PROJEKT W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+

PROJEKT W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+

czwartek, 26 maja 2016

WIZYTA W WARSZAWIE 15.05 - 21.05.2016

Niedziela 15.05

Wreszcie przyszedł czas na wizytę w naszej szkole. W niedzielę zjechały się delegacje z czterech krajów partnerskich: pierwsi przybyli Litwini swoim busem, pół godziny później na miejsce dotarli Anglicy. Koło północy na Okęciu powitaliśmy grupy turecką i włoską - dzieci (poza angielskimi, gdyż one nie uzyskały zgody) pojechały do naszych szkolnych rodzin, u których miały znaleźć swój dom na cały tydzień. Nauczyciele zaś zakwaterowani zostali w hotelu Gromada na placu Powstańców Warszawy. Rozwieźć gości pomagał przewodniczący rady rodziców, pan Mateusz Pytko, za co serdecznie dziękujemy.

Poniedziałek 16.05

Cały tydzień wizyty został zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach przez koordynatora projektu, p. Michała Szymańskiego i zrealizowany przez dyrekcję oraz zaangażowanych w projekt nauczycieli.

 Oficjalne powitanie nastąpiło już o 8:30. Wizytę rozpoczęli pani Dyrektor Ewa Kozłowska, przewodniczący rady rodziców, p. Mateusz Pytko i uczeń 6p, Kosma Król.
 Staraliśmy się nie robić zbyt rozwlekłych powitań, tylko od razu przejść do sedna sprawy - w naszej szkole mieliśmy pochylić się nad pracą w grupach.
 Ale zanim to nastąpiło, goście obejrzeli pokaz tańców ludowych w wykonaniu 3d pod kierunkiem p. Tyskiej.
 Na koniec goście zostali wciągnięci do wspólnych hołubców i ubaw był po pachy :)
 No i nadszedł moment pierwszej lekcji - p. Małgorzata Szymańska poprowadziła zajęcia z języka polskiego, aby goście mogli się osłuchać i spróbować swoich sił.
 Nauczyciele z Anglii i Włoch w pierwszej ławce byli bardzo skupieni i dzielnie łamali sobie języki.
 Na szczęście gościom pomagali nasi uczniowie.
 Ashley i Prithish z Anglii byli pierwszymi odważnymi, którzy zdecydowali się na przedstawienie krótkiego dialogu po polsku.
 Państwo Jo i Richard z Anglii radzili sobie równie dobrze, choć nie tak czysto, jak ich uczniowie ;) Chętnych było więcej - najlepiej wypadła para dziewcząt z Litwy - ich dialog był poprawny i pięknie przeczytany! Podczas lekcji realizowano pracę w parach - przygotowanie dialogu w języku polskim.
 Korzystając z zaproszenia pana Burmistrza Krzysztofa Bugli, zagraniczne delegacje zostały przyjęte w Urzędzie Dzielnicy. 
 Pan Burmistrz, jak się okazało, świetnie mówi po angielsku i nie miał kłopotów z odpowiadaniem na pytania angielskich dzieci.
 Tu wraz z Chiarą i Francesco - dziećmi z włoskiego Vasto.
 Pan Burmistrz w rozmowie z koordynatorem z Włoch, panem Maurizio di Cintio oraz nauczycielem geografii, p. Roberto Montanaro.
 Wspólne zdjęcie przy mapie Żoliborza.
 Pan Burmistrz miał w zanadrzu niespodziankę - wręczył naszym gościom drobne upominki!
 W drodze powrotnej do szkoły zahaczyliśmy o kilka znaczących miejsc dla Marymontu, które goście chętnie obejrzeli.
 Po lunchu była chwila wolnego, którą można było wykorzystać na zabawę na naszym boisku - goście byli pod jego dużym wrażeniem.
 Część grała w piłkę nożną, część w siatkówkę, a część spędzała czas na placu zabaw.
 Ostatnią lekcją na dziś była matematyka z użyciem tangramów. Lekcję przygotowały panie Beata Snachowska i Iga Kamińska.W zajęciach pomagały dzieci z 5a.
 Po wypisaniu nazw figur geometrycznych w każdym języku (okazało się, że czasem bliżej nam do Turków, niż do Litwinów...), zadanie polegało na ułożeniu z tangramów odpowiedniego obrazka.
 Grupa litewska składa figury w pocie czoła.
 Anglicy wspomagani przez Maksa.
 Pani Kamińska tłumaczy Włochom, jak najlepiej wykorzystać części tangramów. Lekcja bardzo się podobała, tym bardziej, że goście dostali od pań matematyczne upominki.
 Ostatnim akcentem dnia był spacer po Żoliborzu. Tu idziemy wzdłuż Kępy Potockiej.
   Spacerujemy wokół Cytadeli - trochę survivalu ;) Dzień był pełen wrażeń - choć pogoda nie była najlepsza, nikt się tym nie przejmował.

Wtorek 17.05

Na wtorek zaplanowane zostało zwiedzanie Warszawy. Pan Michał Szymański jest również przewodnikiem miejskim, więc wykorzystując swoją wiedzę, postanowił pokazać gościom miasto. Humory dopisywały, szkoda, że pogoda nie dostosowała się do atmosfery... Ruszyliśmy dobre 30 minut później z powodu deszczu, który towarzyszył nam niemal cały dzień - z przerwami na szczęście.
 Zaczęliśmy od parku fontann - już pierwszy punkt wycieczki bardzo się spodobał.
 Kiedy szliśmy murami, wyszło słońce i zrobiło się ciepło.
 Brygada polsko-litewska. Już za moment zaczniemy zajadać pyszne lody.
 Erasmusowa grupa na rynku.
 Na Górze Gnojnej.
 Znowu pada. Właśnie oglądamy zdjęcia zbombardowanej Warszawy.
 Chwila wolnego na zakupy pamiątek, weszliśmy do katedry św. Jana, przeszliśmy Królewskim Przedmieściem i...
 ... w deszczu znaleźliśmy się pod Pałacem Prezydenckim.
 Deszcz ma przerwę, a my oglądamy zmianę wart pod Grobem Nieznanego Żołnierza.
 Marta, Amisha i Isabelle z Anglii również zmieniają wartę - bardzo podobali im się nasi żołnierze. Swoją drogą angielska grupa była bardzo zróżnicowana - nie było w niej ani jednego oryginalnego Anglika - poza nauczycielami. W skład uczniowskiej delegacji wchodzili Marta (Polska), Isabelle (RPA), Amisha (Mauritius), Sam (Chiny), Ashley (Nigeria) i Prithish (Indie). Każdy oczywiście z paszportem Wielkiej Brytanii, ale pochodzili z całego świata.
 Przy sercu Fryderyka Chopina.
 W Łazienkach hitem były wiewiórki, które jadły z ręki.
 Zachwyt jednak wywołał również paw, pyszniący się wśród kwiatów.
 Przy Pałacu Na Wodzie.
 Włoscy nauczyciele w amfiteatrze.
 Litwini pod Pałacem Kultury
 Anglicy obserwują Warszawę z lotu ptaka.
Choć dzieci z Turcji pochodzą ze Stambułu, o wiele większego i ludniejszego miasta niż Warszawa, nie mogły wyjść z podziwu nad panoramą stolicy. Spacer zakończył się ok. godziny 17.

Środa 18.05

Środa to kolejny dzień spędzony na zajęciach w szkole.

 Zaczęło się od lekcji kulturowo-geograficznej, przygotowanej przez panie Agnieszkę Kidę i Paulinę Andruszkiewicz.
 Pierwsze zadanie na rozgrzewkę polegało na złożeniu puzzli ze słowami w naszych projektowych językach.

 Kolejnym zadaniem było wybranie właściwych dla każdego kraju części i złożenie ich w jeden plakat.
 W każdej grupie było po jednej osobie z danego kraju, więc zawsze był ktoś, kto się znał. Ale dzięki temu reszta miała okazję poznać szczegóły nie tylko o Polsce, ale również o innych krajach partnerskich.





 Potem nastąpiła lekcja łucznictwa pod kierunkiem panów Roberta Marcinkiewicza i Jana Pstrzocha, ze wspomaganiem klasy 4s.
 Łucznictwo okazało się, ujmijmy to tak: strzałem w dziesiątkę.


  I uczniowie i nauczyciele nie mieli dosyć, chcieli strzelać jak najwięcej!

 Trenerzy zorganizowali przy okazji mały konkurs: mecz Anglia-Włochy zakończył się wynikiem 2:1
 Litwa i Turcja w tym czasie odwiedzały boisko i skatepark.
 Pan Laimonas Tučasz Litwy jest nauczycielem WFu, nic dziwnego, że umiał śmigać na hulajnodze po przeszkodach.
 
 Każda z grup dostała na pamiątkę swoje tarcze.
 Tymczasem odbywał się mecz łuczniczy między Turkami i Litwinami.


 Dyrektor szkoły tureckiej, pan Hikmet Akca, od razu trafił niemal w środek. Turcja-Litwa 1:0

 Angielskie dzieci były zachwycone skateparkiem i pomocą naszych uczniów - choć na początku nie chcieli tu przyjść, wychodzili bardzo zadowoleni!
 Kolejnymi zajęciami była technika - panie Iwona Mierzwa i Urszula Odwaga-Pawłowska zorganizowały lekcję decoupage'u w stylu ludowym.
 Każda grupa dostała planszę z narysowanymi granicami Polski, a także folklorystyczne wzorki, aby wypełnić nimi nasz kraj. Litwini robią Polskę leśną.
 Turcy dostali kwiecistą łąkę.
 Nauczyciele robili własny obraz.
 Przedstawiciel każdego z zespołów wraz z pracami. Nie szkodzi, że Turcy odwrócili nasz kraj do góry nogami... Każda z delegacji mogła zabrać swoją pracę do szkoły. Tylko obrazek nauczycieli został u nas na pamiątkę.
 Po dniu spędzonym w budynku szkoły, o 15:00 należało się nieco przewietrzyć.
 Godzinny rejs statkiem po Wiśle okazał się świetnym pomysłem na relaks. 
 Włoscy nauczyciele
 Turcy w znakomitych humorach.
Litewscy nauczyciele zażywają pierwszych od kilku dni promieni słonecznych.

Czwartek 19.05

Dzień wyjazdowy. Postanowiliśmy pokazać gościom nie tylko stolicę, ale również wywieźć ich na tak zwaną prowincję: jakież piękniejsze miejsce moglibyśmy wybrać, jeśli nie Kazimierz Dolny? Szkoda, że ruszyliśmy z opóźnieniem, sięgającym ok. 40 minut - cóż, Włosi mają nieco inny sposób postrzegania czasu...

 Zaczęliśmy od Wąwozu Korzeni. Idą Włosi i Polacy
 Spacer, choć krótki, okazał się zachwycający.
 Turcy
 Anglicy
 Na kazimierskim rynku
 Nie mogliśmy nie pomacać psa
 W farze
 Na zamku
 ... i na baszcie


 Był czas na pamiątki i spacer po miasteczku
Nie mieliśmy dużo czasu, ale wizyta i tak była niezwykle udana.

Piątek 20.05

To już ostatni dzień zajęć, ale równie pracowity, co poprzednie. 

 Zaczęło się od przedstawienia 'Czerwony Kapturek' - sztuka wystawiana była wprawdzie po polsku, ale przecież każdy zna bajkę.


 A tuż po teatrze... Igrzyska czas zacząć! Pani Katarzyna Kowalska-Żołądź wraz z innymi trenerami przygotowała olimpiadę dla gości i naszych uczniów.
 Grupy wymieszane narodowościami zaliczały kolejne zadania.
 Lina cieszyła się ogromnym zainteresowaniem
 Udział brali nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele zaangażowali się w zawody





 Nie zabrakło łuków.













 Pan Richard Tucker, oprócz tego, że jest nauczycielem przy tablicy, trenuje również rugby. Nie omieszkał dać kilku światłych wskazówek uczniom.
 Na koniec 6s wręczyła zawodnikom medale i słodkie upominki.
 Wszyscy wygrali - taka jest idea olimpizmu!

 Po sportowych wysiłkach przyszedł czas na odpoczynek w basenie pod opieką p. Joanny Gołębiowskiej i p. Macieja Żołędzia.
 Niektórzy, jak Prithish z Anglii i Mirko z Włoch, potrzebowali zdecydowanej odnowy biologicznej
 Rura cieszyła się niesłabnącą popularnością

 Godzina minęła szybko, większość wcale nie chciała wyjść.
 Czas na ostatnią lekcję - przyrodę. Pani Marta Skrzyńska opowiedziała gościom o polskich parkach narodowych.

 Na koniec nasi uczniowie mieli dla gości upominki od siebie, a nauczyciele dostali certyfikaty uczestnictwa i również małe prezenty.
 Na zakończenie trafiliśmy do fotoplastikonu. Zdjęcia 3D sprzed 100 lat zawsze wywołują zdumienie i zaciekawienie.
Wieczór nauczyciele spędzili na uroczystej kolacji, a także na widowisku na multimedialnych fontannach.

Sobota 21.05

Czas się żegnać. Pierwsi odjechali Litwini, ponieważ jechali do domu busem i nie byli zależni od nikogo. Następni odjechali Anglicy i Włosi z Modlina, a na końcu Turcy.
Wizyta zakończyła się dużym sukcesem. Goście byli zachwyceni nie tylko szkołą, ale i Warszawą,  byli bardzo wdzięczni za ciekawy program, dużą otwartość nauczycieli, a zwłaszcza uczniów, którzy się nimi zajmowali.
Oddzielne słowa uznania należą się rodzinom goszczącym, które, czasem w trudnej sytuacji komunikacyjnej (Turcy w zasadzie nie porozumiewali się po angielsku), stanęły na wysokości zadania i nie dość, że świetnie zajęły się dziećmi, to jeszcze dodatkowo wymyślały atrakcje dla swoich zagranicznych 'dzieci'. Nauczyciele nie umieli znaleźć słów podziwu dla rodzin, a przy pożegnaniu był nawet płacz.
Bardzo dobrze wypadły lekcje, prowadzone przez naszych nauczycieli - to dzięki nim spełniliśmy założenia wizyty oraz nasza szkoła została oceniona jako świetna.
No i uczniowie naszej szkoły, którzy opiekowali się gośćmi - niektórzy tylko przez kilkanaście minut, niektórzy przez cały tydzień - bez nich ta akcja w ogóle nie byłaby możliwa. Takich uczniów zagraniczni nauczyciele szczerze zazdrościli!
Jakie są wyniki takiej wizyty? Nauczyciele z zagranicy zyskali nieco materiałów i pomysłów na prowadzenie zajęć. Dzieci zyskały sporo umiejętności komunikacyjnych: trzeba było siedzieć w autokarze podczas drogi powrotnej z Kazimierza! Grupa polsko-włosko-turecka śpiewała wspólnie piosenki. Grupa polsko-turecka próbowała mówić w językach partnerów, co obu stronom przysparzało dobrego ubawu. Grupa polsko-litewska zaś bawiła się w gry słowne po angielsku, dorzucając coś ze swoich języków. Wszyscy świetnie się bawili w swoim towarzystwie!
Nawiązane zostały znajomości i przyjaźnie, część już wybiera się albo do Włoch, albo z powrotem do Warszawy (zwłaszcza Włosi i Anglicy), a nawet dzieci tureckie korespondują ze swoimi gospodarzami, przy czym zaczynają używać angielskiego - niebywała sytuacja!
Co więcej, przełamaliśmy pewien stereotyp Polski. Goście byli zaskoczeni wyglądem i jakością naszej szkoły, zwłaszcza jej wyposażeniem i nowoczesnością. Zwracali uwagę, że Warszawa to piękne i czyste miasto, w którym czują się bezpiecznie i mogliby z przyjemnością zamieszkać. A Kazimierz jest przepiękny. Zdziwieni? Po raz kolejny okazało się, że Polacy nie mają się czego wstydzić, wręcz przeciwnie.
Wielu z uczniów już się nie może doczekać październikowej wizyty na Litwie. Konkurs na wyjazd zostanie ogłoszony na początku września.   

(fot. Magdalena Gorfińska)