PROJEKT W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+

PROJEKT W RAMACH PROGRAMU ERASMUS+

poniedziałek, 30 października 2017

KONIEC PROJEKTU! :(






Przyszedł czas, że należy podsumować nasze działania w tym dwuletnim projekcie. Powyższy film tylko ilustruje nasze wyjazdy, ale przecież działo się tu wiele pozytywnych rzeczy, nawet, jeśli przez ostatnie pół roku nie było na projektowym blogu żadnych postów - ku temu też był powód.
Jako, że koniec to zawsze czas na ewaluację, poniżej zaprezentuję kalendarium projektu, wraz z oceną dokonań. Zapraszam do lektury!

II 2015
* Koordynator, Michał Szymański, dołącza do dwóch grup, starających się o fundusze na realizację projektu. Jedną stworzył sam (Polska, Słowenia, Włochy, Dania, Hiszpania, Turcja), do drugiej został zaproszony (Turcja, Włochy, Anglia, Litwa, Polska). Obie aplikacje zostały złożone w Turcji - wyniki miały być w lipcu.

VII 2015
* Nie, wyników jeszcze nie ma... A napięcie rośnie.

IX 2015
* Nie ma żadnej informacji, ale polska agencja opublikowała swoje wyniki - zatem każda inna musiała to zrobić również! Koordynator, zebrawszy swoje wszelkie umiejętności logiczno-językowe, zajrzał na stronę tureckiej agencji i wyniki znalazł! (nie pytajcie, jakim cudem...). I o ile pierwszy projekt, teoretycznie rokujący lepiej, został odrzucony, to drugi, niejako na doczepkę, przeszedł. Mamy to! Na najbliższej radzie pedagogicznej p. Szymański przedstawił partnerów i zakres prac, założona została strona projektu (właśnie na niej jesteś) i nastąpił kontakt partnerów i koordynatorów szkół.

X 2015
* Ogłoszony został konkurs na kwalifikację do pierwszej delegacji. Sześcioro uczniów miało jechać na wyprawę do Anglii. Spotkanie, początkowo wyznaczone na październik właśnie, przesunięte zostało trzy razy, bo szkoły nie otrzymały jeszcze pieniędzy. Ostatecznie spotkanie miało odbyć się w styczniu.

* W tym samym miesiącu ogłoszony został jeszcze konkurs na wyjazd do Włoch - był to konkurs filmowy, ponieważ we Włoszech miały odbyć się prezentacje na temat naszych szkół i miast.

XI 2015
* Nastąpiło ogłoszenie wyników konkursu na wyłonienie delegacji do Anglii. W konkursie brało odział 44 uczniów, zakwalifikować się mogło tylko sześcioro. Decyzja była niezwykle trudna, obrady komisji zajęły prawie tydzień, ale ostatecznie wyłoniono 6 osób, jadących w styczniu do Dartford. Konkurs cieszył się dużą popularnością, obecne były bardzo duże emocje w czasie ogłaszania wyników.

XII 2015
* Odbyło się spotkanie z rodzicami i uczniami, którzy mieli wyjechać do Anglii.

*Zaprezentowaliśmy filmy z innych szkół - nasi uczniowie mieli trochę więcej czasu na wykonanie zadania.

*Ogłoszono konkurs na logo projektu - trochę za późno, bo prace potrzebne były już na styczeń, ale Anglicy najwyraźniej przespali. Przez to nie było możliwe przygotowanie odpowiednio motywujących nagród.

* Szkoła angielska poprosiła również o wykonanie prac plastycznych pod tytułem 'Kwiat narodowy'. Znowu w ostatniej chwili, na szczęście kilka prac się znalazło i udało się zabłysnąć w czasie wystawy.

I 2016
* Wizyta w Dartford. W programie:
                         - zwiedzanie szkoły i zapoznanie się z systemem edukacji w Anglii.
                         - udział w lekcji języka angielskiego

                         - warsztaty staroangielskiego tańca Morris Dance

                         - uroczysty obiad dla gości z obecnością lokalnych władz

                         - zwiedzanie Globe Theatre i warsztaty szekspirowskie

                         - zwiedzanie Dartford

                         - wizyta w bibliotece w Dartford i udział w wystawie 'Kwiaty Narodowe'

                         - rozwiązanie konkursu na logo projektu

                         - konferencja dla nauczycieli na temat personalizacji nauczania

                         - udział w lekcjach muzyki, przyrody i WF

                         - zajęcia z historii w British Museum

                         - zwiedzanie Londynu

                         - warsztaty plastyczne inspirowane sztuką Williama Morrisa

                         - podsumowanie wizyty, dyskoteka

Mobilność spełniła pokładane w niej nadzieje, poza jednym wyjątkiem - Anglicy nie byli w stanie zapewnić naszym uczniom rodzin goszczących, czyli wszyscy musieli mieszkać w hotelu - ze względów edukacyjnych oraz, nie oszukujmy się, ekonomicznych, było to dużym minusem. Również to, że hotel nasz był otoczony z każdej strony trasami szybkiego ruchu i ciężko było się stamtąd wydostać. Za to Anglicy spełnili założenia wizyty, jeśli chodzi o temat personalizacji nauczania. Widzieliśmy lekcje, nasi uczniowie brali w nich czynny udział. Społeczność szkolna okazała się bardzo miła i pomocna, szkoła ładna i nowoczesna. Koordynator zapewniła nam wiele atrakcyjnych zajęć, a uczniowie musieli przełamywać swoje bariery językowe, aby odnaleźć się wśród innych - co udało się bardzo dobrze. Dzięki bliskości Londynu mogliśmy również pokazać uczniom stolicę Anglii. Wyjazd można ocenić na 5-, uczniowie wrócili bardzo zadowoleni, nauczyciele również.  

* Nastąpiło rozwiązanie konkursu na wyjazd do Włoch. Tym razem, pomimo szumnych zapewnień, na konkurs nie wpłynęło nawet 10 prac, choć dużo więcej uczniów zapowiadało udział. Tym łatwiej było wybrać te sześć osób.  

III 2016
* Ogłoszony zostaje konkurs na obrazek przedstawiający nasz zabytek / pomnik oraz wiersz na temat kraju partnerskiego. Obie rzeczy potrzebne były na wyjazd do Włoch - gospodarze poprosili o przygotowanie prezentacji na temat swoich miast. Dostałem kilkanaście obrazków oraz pięć wierszy, napisanych po angielsku.

* W naszej szkole trwają już przygotowania do wizyty w Warszawie. Zgłaszają się rodziny goszczące, powstaje plan wizyty.

IV 2016
* Wizyta w Vasto. W programie

                          - zwiedzanie Mediolanu po drodze do Vasto (14 godzin przerwy między samolotami)

                          - powitanie gości w bibliotece publicznej: wystawa prac o zabytkach, prezentacje filmów, wierszy i prezentacji.

                          - spotkanie z burmistrzem Vasto i radą miasta

                          - uroczysty koncert w teatrze miejskim, odśpiewanie hymnów państwowych przez delegacje

                          - zwiedzanie Vasto

                          - warsztaty plastyczne w Muzeum Miejskim - gliniana pocztówka z Vasto

                          - lekcja plastyki i techniki w szkole

                          - wizyta w szkole w Roccascalegna, udział w lekcjach matematyki, biologii i kulturowej

                          - zwiedzanie Roccascalegna

                          - lekcja przyrody w parku narodowym Punta Ardeci

                          - zwiedzanie Rzymu i Watykanu

                          - lekcja informatyki - kodowanie

                          - konferencja dla nauczycieli na temat uczniów o różnym wieku w jednej klasie

                          - zawody sportowe

                          - lekcja muzyki

                          - lekcja techniki - monety z masy solnej

                          - zwiedzanie Bergamo (12 godzin przerwy między samolotami)

Wizyta we Włoszech była bardzo udana pod wieloma względami. Włoski koordynator zadbał o różnorodność zajęć dla uczniów, dzięki czemu mieli oni okazję poznać region, który nie jest zbyt popularny w Polsce. Nasza grupa uczniów okazała się bardzo otwarta, dzięki czemu przełamywała lody i próbowała zaprzyjaźnić się z każdym, nawet Turkami, którzy nie mówili po angielsku. I to się udawało! Szkoła w Vasto jest dużo mniej zadbana, niż nasza, nie ma boiska, WF prowadzi się albo na parkingu (!), albo w pobliskim ośrodku sportowym. Zadania wypełnione zostały przez Włochów niemal w 100%. Jedyne minusy to brak rodzin goszczących dla uczniów oraz niezwykle powolne tempo działań, co nas, ludzi północy wysoce denerwowało - zwłaszcza, że nie mieliśmy zbyt wiele czasu na cokolwiek innego, terminarz był dopięty na ostatni guzik - nawet jeśli chodziło o menu na obiad. Dobrze, że ich plan, choć dość sztywny, miał miejsce na nasze pomysły i nie obrażali się, jeśli zmienialiśmy go w trakcie zajęć, forsując swoje pomysły, za którymi zwykle szła reszta grup i plan się sypał. Uczniowie zdali egzamin i myślę, że dużo skorzystali. Dzięki przerwom pomiędzy lotami udało nam się zwiedzić dwa miasta na północy Włoch. Wyjazd również mógłby otrzymać notę 5-.

V 2016
* Wizyta w Warszawie. W programie:

                         - pokaz tańców ludowych
                         - lekcja języka polskiego (p. Małgorzata Szymańska)
                         - spotkanie z p. burmistrzem i przedstawicielami Rady Dzielnicy
                         - zwiedzanie Żoliborza
                         - lekcja matematyki (p. Beata Snachowska i p. Iga Kamińska)
                         - zwiedzanie Warszawy
                         - lekcja geografii w jęz. angielskim (p. Agnieszka Kida i p. Paulina Andruszkiewicz)
                         - zajęcia łucznicze (p. Robert Marcinkiewicz i p. Jan Pstrzoch)
                         - zajęcia sportowe w skateparku (p. Katarzyna Kowalska-Żołądź i p. Magda Brzezińska)
                         - lekcja techniki (p. Urszula Odwaga-Pawłowska i p. Iwona Mierzwa)
                         - wycieczka do Kazimierza Dolnego
                         - igrzyska olimpijskie (katedra WF)
                         - zajęcia na basenie
                         - lekcja przyrody (p. Marta Skrzyńska)
                         - zajęcia historyczne w Fotoplastykonie.

Wizyta w Warszawie podporządkowana była tematowi 'praca w grupach', w związku z czym każda lekcja polegała na pracy w grupach międzynarodowych, w których członkowie pochodzili z innych krajów. Nauczyciele włożyli sporo wysiłku w przygotowanie zajęć, prowadzonych w większości po angielsku i lekcje te spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem. Dochodziło do wymiany pomysłów i materiałów, zagraniczni nauczyciele nie szczędzili słów uznania nie tylko polskim kolegom, ale również uczniom, którzy chętnie pomagali i angażowali się w opiekę nad gośćmi. Nasza szkoła okazała się bardzo dobra placówką w oczach delegacji, a Warszawa pięknym, zadbanym i bardzo czystym miastem. Również Kazimierz bardzo się podobał. Czy coś się nie udało? No cóż, mali Turcy nie zawsze potrafili poradzić sobie w obcym dla nich środowisku, choć rodziny goszczące robiły nawet więcej, niż można było, aby ich uszczęśliwić, często rujnując swoje plany. Było również za mało czasu na to, aby przeprowadzić konferencję dla nauczycieli - przewidziany czas skurczył się niespodziewanie. Musieliśmy poprzestać na rozmowach w czasie spędzania razem czasu, co w sumie i tak okazało się bardzo owocne. Ogromne brawa należą się rodzicom, którzy przyjmowali gości w domach, uczniom za doskonałą opiekę, nauczycielom za przygotowanie zajęć i zaangażowanie oraz dyrekcji za ogarnięcie wszystkiego czujnym okiem i nieoceniona pomoc w organizacji. Oddzielne oklaski należą się paniom z kuchni, przygotowującym obiady i lunch packi dla gości oraz Radzie Rodziców, która sfinansowała nie tylko posiłki, ale i pomogła przy organizacji.

IX 2016
*Konkurs na wyjazd na Litwę, polegający na wykonaniu stroju ludowego i jego opis. Pomimo, że Litwa wydawała się kierunkiem najmniej emocjonującym, zgłosiło się 18 osób, z czego pojechało sześć. Pierwszy raz się zdarzyło, że osoba, która dostała się na wyjazd zrezygnowała z niego.

X 2016
* Wizyta w Agluonenai. W programie:  
                        - lekcja ceramiki
                        - lekcja informatyki i wykonanie pracy 'Friendship'
                        - wizyta u pani wójt gminy.
                        - quiz wiedzy na temat krajów partnerskich
                        - zwiedzanie Kłajpedy, Palangi, Wilna i Troków
                        - zajęcia 'a cup to a friend'
                        - lekcja języka litewskiego
                        - lekcja historii w terenie
                        - warsztaty na temat bursztynu
                        - wystawa prezentacji strojów regionalnych w skansenie ludowym
                        - regionalny quiz litewski
                        - bieg na małą milę
                        - mecz discgolfa
                        - konferencja dla nauczycieli 
                        - wieczór regionalny
Wizyta na Litwie była zaplanowana i przeprowadzona perfekcyjnie. Litwini również znaleźli dla naszych uczniów miejsce w domach rodzin szkolnych, więc uczniowie mogli poczuć na własnej skórze, jak mieszka się na litewskiej wsi. Obejrzeliśmy kilka ciekawych zajęć, które nie tylko były przyjemne, ale również wymagały współpracy i komunikacji. Uczniowie świetnie spędzali czas z litewskimi uczniami, choć nie wszyscy zostali dobrani wiekowo - pamiętajmy jednak, że do szkoły w Agluonenai chodzi niecałe sto osób. Litwini zrealizowali założenia projektu, okazali się serdecznymi i opiekuńczymi gospodarzami. Było wprawdzie straszliwie zimno, ale to przecież nie wina organizatorów. Wyjeżdżając z Litwy odnosiłem wrażenie, że był to najlepszy wyjazd ze wszystkich podczas projektu.

XII 2016
* Ogłaszamy konkurs fotograficzny na wyjazd do Stambułu. Zdjęcia miały trafić do kalendarza, który miał zostać stworzony w Anglii. Na konkurs zgłosiły się cztery osoby - miały na to bez wątpienia wpływ ówczesne wydarzenia polityczne w Turcji.

II 2017
* Wyjazd do Turcji został ostatecznie odwołany. Anglicy od początku nie wyrażali zgody na wyjazd delegacji, Włosi zrezygnowali pół roku wcześniej. My nie zdołaliśmy zebrać grupy, a w dodatku w Stambule miały miejsce akty terroru. W rezultacie pojechała tylko delegacja litewska.

V 2017
* Wizyta w Stambule.
Byliśmy nieobecni. Jak się okazało , delegacja litewska spędziła wspaniały tydzień w Stambule. Zgodnie z zapewnieniami Turków, byli bezpieczni, a szkoła przygotowana. Nauczka dla nas na przyszłość.

VII 2017
* Delegacja nauczycieli uczestniczyła w ostatnim spotkaniu w Dartford, gdzie spotkali się tylko nauczyciele, aby wspólnie przeprowadzić ewaluację projektu. Spotkanie potrwało trzy dni.

X 2017
* Raport końcowy został złożony. Wnioski:

+ W wyjazdach projektowych wzięło udział 18 uczniów i 18 nauczycieli. W działaniach projektowych znacznie więcej - zwłaszcza podczas wizyty w Warszawie oraz udziału w konkursach.
+ Przeżyliśmy i nauczyliśmy się bardzo wiele. Partnerzy dobrani zostali dobrze, prezentowali bardzo różne typy edukacji i kultury.
+ Nawiązana została bliższa współpraca ze szkołami w Turcji i na Litwie, która owocować powinna mniejszymi projektami międzyklasowymi.
+ Pomiędzy uczniami, ale również pomiędzy rodzinami, zawiązały się prawdziwe więzy przyjaźni, które wciąż trwają. Rodziny ze szkół partnerskich odwiedzają się u siebie w domach, a uczniowie są w kontakcie poprzez media społecznościowe. To jeden z większych sukcesów projektu.
+ Nauczyciele zebrali sporo doświadczenia na temat nowoczesnej pracy z uczniem, sami również dzieląc się swoimi umiejętnościami.       
+ Wielu uczniów dostrzegło sens nauki języków obcych, próbowało go wykorzystać do komunikacji podczas odwiedzin. Udział i wygrane w konkursie wyjazdowym pozwoliło również uczniom uwierzyć w siebie i swoje umiejętności - zwłaszcza, że wyjeżdżały dzieci, które niekoniecznie zbierają najlepsze oceny.

- Nie wypalił wyjazd do Turcji.
- Nie zawsze współpraca z koordynatorami (zwłaszcza włoskimi) była taka, jaka powinna być. Za dużo współzawodnictwa i pretensji, za mało kooperacji.
- Szkoła angielska nie wykonała produktów, które wzięła na siebie: książki oraz kalendarza. Duża szkoda.
- Odniosłem wrażenie, że niektóre szkoły myślały tylko o tym, jak zrobić swoje i skończyć projekt - zwłaszcza jeśli chodzi o szkołę angielską i jej dyrekcję.
- Plan działań nie został rozłożony starannie - były półrocza, kiedy wszystko trzeba było robić na raz, a przez ostatnie pół roku nie działo się niemal nic.


Reasumując - zawsze warto brać udział w projektach międzynarodowych, nawet jeśli współpraca nie zawsze się układa, jest to ogromna możliwość poznania nowych rzeczy i nauczenia się innego spojrzenia na świat. Był to drugi już projekt w naszej szkole. W mojej ocenie sporo gorszy niż "The Bridge" z lat 2009-2011, ale mający również wiele plusów. Gdyby wystawić mu ocenę, byłaby to 4-.
Życie toczy się dalej, w przygotowaniu kolejne projekty, trzymajcie kciuki!
       


wtorek, 28 lutego 2017

WYJAZD ERASMUSOWY ODWOŁANY :(

Z dużą przykrością muszę zawiadomić, iż ostatni wyjazd w ramach projektu Erasmus+ został odwołany.
Oto powody:
1. Do Turcji gotowa była przyjechać tylko grupa litewska - Włosi i Anglicy odmówili udziału w spotkaniu w Stambule. Turcy są gotowi być gospodarzami, jednak połowa uczestników nie chce przyjechać.
2. Powstał plan awaryjny, aby spotkanie zorganizować w Anglii, jednak szkoła w Dartford odmówiła przyjęcia partnerów.
3. Powstał kolejny plan awaryjny, aby spotkanie zorganizować poza szkołą i połączyć je z zajęciami na terenie Londynu. Szkoła angielska jednak również odmówiła podpisania papierów potrzebnych do potwierdzenia naszej wizyty w szkole, motywując to tym, że mają w tym czasie ważne testy i skoro nie będą w akcji brali udziału, nic nie podpiszą. Bez ich potwierdzenia takie spotkanie nie może się odbyć.
4. W naszej szkole nie zebrała się pełna grupa wyjazdowa (10 osób), co jest również sprzeczne z umową z Agencją Narodową.
5. Najgorszy jest brak współpracy i zrozumienia ze strony placówki z Anglii, a także bierność pozostałych partnerów.
6. Polski oddział Agencji Narodowej zabronił nam jechać w takich warunkach do Anglii i nakazał daleko idącą ostrożność, jeśli chodzi o wyjazd do Turcji - bezpieczeństwo przede wszystkim.

Dlatego razem z Panią Dyrektor podjęliśmy decyzję o rezygnacji z ostatniego wyjazdu.

Co to oznacza?
Dla szkoły i uczniów niewiele - po prostu ostatnia grupa nie pojedzie na wyjazd. Osoby, które brały udział w konkursie, zostaną uhonorowane za swój wysiłek w jakiś inny sposób - mam nadzieję, że owe kalendarze, będące tematem konkursu, zostaną wykonane - odpowiedzialna za nie jest szkoła angielska.  Każdy z autorów zdjęć otrzyma wówczas kalendarz ze swoją pracą.

Osoby rozczarowane sytuacją przepraszam - nam jest również niezmiernie przykro z powodu zamieszania, jednak nasza szkoła nie ma wpływu ani na sytuację polityczną w żadnym z krajów, ani na poczynania partnerów. Jest to pierwsza taka sytuacja na przestrzeni wielu lat, w czasie których bierzemy udział w rozmaitych projektach międzynarodowych.

poniedziałek, 19 grudnia 2016

KONKURS NA WYJAZD PROJEKTOWY DO STAMBUŁU

Oto ostatnia możliwość wyjazdu na projektowy tydzień, tym razem do naszego partnera w Turcji. W związku z wykonaniem kalendarza projektowego na następny rok szkolny 2017/2018, ogłaszamy konkurs fotograficzny. Każdy miesiąc poświęcony będzie innym sferom życia w naszych krajach, kalendarz będzie zrobiony tak, aby porównać różne obszary życia, widziane oczami uczniów szkół partnerskich. Warunki konkursu są następujące:

1. Konkurs trwa do 31.01.2017, do 23:59. Zgłoszenia, które napłyną po tym czasie nie będą uwzględniane.
2. Jeden uczeń może wysłać dowolną ilość zdjęć.
3. Zdjęcia powinny być w rozdzielczości co najmniej 1024 x 768 lub większej (im lepsza jakość, tym lepiej - chodzi o możliwość wydrukowania takiego zdjęcia)
4. Zdjęcia powinny być opatrzone następującym tytułem: IMIĘ i NAZWISKO, KLASA, TEMAT, np. Jan Janiakowski, kl 7ó, school.
5. Do zdjęcia powinien być dołączony krótki opis w języku angielskim na temat zdjęcia (2-5 zdań)
6. Tematy zdjęć są następujące:
I - winter
II - sport
III - nature
IV - school
V - my family
VI - my success
VII - holiday
VIII - my town
IX - hanging out
X - art
XI - my hobby
XII - me, myself & I
7. Zdjęcia przysyłamy na adres nomadyczny@op.pl
8. Zdjęcia nie muszą być nowe, tematy można rozumieć dowolnie - byle je dobrze uzasadnić.
9. Najlepsze zdjęcia z danego tematu znajdą się w międzynarodowym kalendarzu.
10. Autorzy najlepszych zdjęć (6 osób) wyjadą do szkoły w Stambule w maju 2017. Wyjazd może zostać odwołany w przypadku, kiedy MSZ zabroni wyjazdów do Turcji w związku z sytuacją polityczną w kraju - na dzień dzisiejszy ministerstwo wyjazdów nie zabrania, Agencja Narodowa również wyraża zgodę na wyjazd. Turecka strona zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby pobyt gości był bezpieczny i udany.

    

poniedziałek, 14 listopada 2016

WIZYTA W AGLUONENAI 02.10-08.10.2016

NIEDZIELA 02.10
Nasz dzień zaczął się bardzo wcześnie, bo na dworcu autobusowym Warszawa Zachodnia spotkaliśmy się już o 6 rano - ale przecież mieliśmy ładnych parę kilometrów do przejechania. Pierwsza część podróży, prowadząca przez Polskę, była bardzo wygodna: piętrowy autobus, dla każdego tablety z filmami i grami, internet... Te kilka godzin minęło szybko.
Przesiadka do lokalnego autobusu nastąpiła w Mariampolu, już na Litwie. Było już mniej wygodnie, ale za to krócej. W Kłajpedzie wylądowaliśmy o 17:30.
Nasi uczniowie poznali swoje rodziny goszczące i zostali od razu przez nich zabrani do Agluonenai - nauczyciele musieli zostać w Kłajpedzie, w hotelu.
 Komitet powitalny, złożony z rodzin goszczących :)
Kiedy uczniowie się poznawali z rodzinami, nauczyciele mieli chwilkę, aby pójść na spacer po Kłajpedzie.
To dość przyjemne portowe miasto z sympatyczną starówką i mnóstwem niewielkich rzeźb i pomników.




*************************************************************************
Relacja Antka Damięckiego:
     Po tym wyjeździe spodziewałem się praktycznie tego co było. Jednak nie myślałem, że pomiędzy mną a moim opiekunem będzie taka różnica wiekowa i tematowa. Nie przypuszczałem też, że rodzina będzie miała dosyć bogato wystrojony dom.
     Bardzo mi się podobało to że mieszkaliśmy u nich w domach a nie w hotelu. Mogliśmy dokładniej poznać ich i sposób życia (jedzenie :). Dużo się też spotykaliśmy z innymi Litwinami w parku, czy na boisku - mogliśmy zobaczyć jak oni spędzają wolny czas, a spędzają go bardzo fajnie.
     Większość rzeczy mi się podobała, lecz to że była dosyć duża różnica wiekowa pomiędzy mną a moim opiekunem nie była fajna. Po prostu teraz nie mam wielkiej chęci nawiązywania z nim kontaktu, ponieważ nie mam co napisać, mamy inne tematy.
     Szkoła była bardzo inna od naszej lecz przyjemnie się w niej przebywało.Mimo że nie mieli wszystkiego wypasionego dało się uczyć i dobrze bawić.Nie mieli co prawda świetnych kibelków za to mieli na przykład tablety.
     Rodziny były bardzo przyjazne i opiekuńcze.Moja rodzina była przejęta, ale nie spięta.
     Moim zdaniem warto było brać udział w akcji.Po pierwsze poznawało się nowych ludzi, uczyło języka i radzenia sobie samemu. Po drugie, można było odpocząć od normalnej szkoły i lekcji.
      Dziękuję za wyjazd.
*******************************************************************************
PONIEDZIAŁEK 03.10

Dzień rozpoczęliśmy dość wcześnie, ale za to z animuszem. Szkoła w Agluonenai okazała się niewielka: około 90 uczniów, najliczniejsza klasa liczy.... 12 osób! Prawie jak w szkole prywatnej! Ale ten kameralny klimat okazał się urzekający :)
Nauczyciele wysiedli już ze szkolnego busa i udają się do szkoły - tam czeka już szkolna delegacja oraz nasi uczniowie, nie mogący doczekać się, aby móc się podzielić wrażeniami po pierwszej nocy u rodzin.
Kącik erasmusowy na korytarzu szkolnym.
Powitanie nastąpiło w wejściu - szkoła jest mała i nie ma miejsca na takie uroczystości. Najpierw krótko zagrały i zaśpiewały dzieci z klas młodszych.
Później starsi uczniowie przeczytali słowa powitania - kartki mogły sugerować, że zrobią to w naszych ojczystych językach, ale mówili tylko po angielsku i litewsku.
Na koniec powitania było przemówienie pani dyrektor, tłumaczone przez koordynatorkę litewskiej szkoły i organizatorka naszej wizyty.
Pierwsze zajęcia: ceramika.
Nauczyciele również przystąpili do pracy.
Dekoracje na glinianych dzbankach miały być inspirowane litewskimi wzorami ludowymi.


Efekty naszej pracy: dzbanki zostały wypalone w piecu i dostaliśmy je na pamiątkę.
Na korytarzu w szkole stoją stoły z planszami do warcabów i koszami jabłek - można grać i jeść na przerwie.
Widok na szkołę i pomnik patronki.
Lekcja druga: informatyka.
Uczniowie dostali tablety i mieli na nich stworzyć prezentacje w temacie przyjaźni.
Pierwszy slajd to rysunek.
Tablety przechodziły z rąk do rąk, więc każdy mógł coś dorysować do kolejnego obrazka.



Slajd drugi - zdjęcie
... najlepiej z kolegą.
Można też zrobić dziubka do selfika :)

I jeszcze tylko przesłanie w kilku językach.
Po lekcjach udaliśmy się na spotkanie z panią wójt.
Chwila powitań i przemówień, krótki film o gminie i...
... poczęstunek!
Poza babeczkami, były oczywiście tutejsze jabłka oraz soki z nich wyciskane. Pycha!

W bibliotece próbowaliśmy czytać po litewsku - Simas, który stał obok, najpierw miał bardzo zdegustowaną minę, po czym ruszył z pomocą, bo Pola i Kuba podobno bardzo kaleczyli, choć dało się zrozumieć, co czytają po litewsku :)
Opuszczamy siedzibę gminy.
W centrum wsi jest park - ale rosną tu tylko jabłonie, każdy może przyjść i wziąć jabłka.

Lunch: na pierwsze danie do wyboru, chłodnik litewski lub coś a la rosół. Na drugie był gulasz.
Trzecie zajęcia poprzedziło losowanie grup.
Uczniów wymieszano: tu trafiła się grupa polsko-włosko-angielska.
Zadaniem był quiz wiedzy na temat krajów partnerskich.

Po ilości fantów, widać, kto wygrał...
*************************************************************************8
Relacja Mai Piechockiej:
W październiku uczestniczyłam w wyjeździe na Litwę w ramach projektu ERASMUS +. Przez tydzień mieszkałam u litewskiej rodziny i chodziłam na zajęcia w szkole podstawowej w niewielkiej miejscowości Agluonenai koło Kłajpedy. Miałam nadzieję na poznanie dzieci z innych krajów (Turcja, Włochy, Wielka Brytania), chciałam poznać Litwę (wcześniej tam nie byłam) i poznać dzieci z litewskiej szkoły, W szkole powitali nas bardzo mili uczniowie i nauczyciele. Litwini zorganizowali nam bardzo ciekawy plan zajęć: mieliśmy wiele ciekawych wycieczek - np. wspólne wyjście do parku trampolin, bardzo podobały mi się spacery po Agluonenai. W szkole mieliśmy bardzo ciekawe zajęcia plastyczne np. ceramikę, zwiedziliśmy Wilno, Kłajpedę i Palangę. Moim zdaniem ten wyjazd nie miał żadnych wad! Wrażenia z pobytu w szkole:
1. Litwini używali tabletów na lekcji.
2. W ich szkole brakuje ładnego boiska - nasze jest dużo ładniejsze
3. W szkole jest bardzo mało uczniów - tylko 90 ze wszystkich roczników!
4. Sala gimnastyczna jest dostępna także po lekcjach
5. Szkoła ma 10 poziomów (od 1 do 10 klasy).
Rodzina u której mieszkałam była dla mnie bardzo miła, mama dziewczynki robiła nam bardzo smaczne posiłki. W domu miałam swój osobny pokój, a razem z Moniką chodziliśmy na spacery po Agluonenai. Pod koniec wyjazd dostałam mnóstwo upominków - także dla moich rodziców!
Warto było pojechać na ten wyjazd. Poznałam dzieci z innych krajów. Zobaczyłam jak wygląda szkoła na Litwie. Zwiedziłam Wilno, Kłajpedę i Palangę oraz zamki w Trokach. Wyjazd był naprawdę świetny! Nie miał żadnych wad :-)

*****************************************************************************
WTOREK 04.10

Wtorek to dzień wyjazdowy - uczniowie przyjechali do Kłajpedy i wraz z nauczycielami wszyscy poszli na spacer po mieście.

Całą grupa pod ratuszem w Kłajpedzie.


Ciepło, jak widać, nie było...





W miejscowości Palanga spotkaliśmy się z naszą panią przewodnik i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta.




Pałac Tyszkiewiczów otoczony jest pięknym parkiem.

Wewnątrz zaś znajduje się ciekawe muzeum bursztynów.


Można obejrzeć inkluzje pod mikroskopem.
Głównym eksponatem jest jaszczurka, zatopiona w kamieniu.

Traktor z bursztynu.
Idziemy nad morze.
Przez chwilę było przepięknie.



Aż nadeszła chmura i lunęło!
Padało może 10 minuty, ale zdążyliśmy uciec na deptak. Ledwo tu przyszliśmy, zaświeciło znowu słońce.

Typowa zabudowa bałtyckiego kurortu.
Na koniec dnia gospodarze zaprosili nas do regionalnej knajpy.
Placki ziemniaczane, cepeliny, bliny, kwas chlebowy - typowa kuchnia litewska.

Port w Kłajpedzie.
****************************************************************************
Relacja Poli Domańskiej:
     Bardzo się ucieszyłam kiedy dowiedziałam się, że jadę na Litwę z programu ERASMUS+. Jeszcze bardziej byłam szczęśliwa jak dowiedziałam się, że będę mieszkać u Gabiji, koleżanki, która mieszkała u mnie wiosną.
    Spodziewałam się po tym wyjeździe bardzo dużo przyjemnych rzeczy i wszystko poszło po mojej myśli.
   Jak już przyjechaliśmy to rodzina goszcząca przyjęła mnie balonami i ogromnym lizakiem. Następnego dnia rano dostałam pyszne śniadanie i 2 śniadanie do szkoły. Spodziewałam się ciągłego używania języka angielskiego, ciekawych wycieczek i przyjemnych wieczorów. Najbardziej podobała mi się wycieczka do Wilna. Na drugim miejscu jest wycieczka do Palangi a na trzecim wszystkie pozostałe gry zabawy i czas spędzany w szkole na lekcjach i na sali gimnastycznej. Z całego wyjazdu wszystko było super!!!!
    W szkole milo spędzałam czas na sali gimnastycznej, na korytarzu grając z innymi dziećmi w warcaby i oczywiście na lekcjach. Najśmieszniejszą lekcją był litewski. Discgolf moim zdaniem to bardzo śmieszna i wesoła gra w której trzeba rzucać dyskiem do wyznaczonych koszy.
     Gabija i jej rodzina była dla mnie bardzo miła. Mama Gabji, tata, babcia, dziadek i młodszy braciszek nie umieli porozumiewać się po angielsku, ale dało radę.
     Cały wyjazd bardzo mi się podobał. Każde zajęcia, wycieczki, nocne zbiórki Polaków z Litwinami to była świetna zabawa. Opiekunowie polskich dzieci wymyślili wyjazd do skyparku. Wszyscy mogliśmy się tam wyskakać i wyluzować.
*****************************************************************************
ŚRODA 05.10
W środę lało, wiało i mroziło, a zatem pojechaliśmy na całodniową wycieczkę do Wilna. Wyjechaliśmy wcześnie rano, wróciliśmy po 14 godzinach, bardzo zmęczeni i zziębnięci - ale było warto!
Zwiedzanie zaczęliśmy od placu Katedralnego.


Pani przewodnik pokazała nam groby polskich królów...
... i opowiedziała o świątyni.


W strugach deszczu ruszyliśmy dalej.



Smagani zimnym wiatrem od morza i deszczem, zdobywaliśmy zamek Gedymina.


Spod zamku rozciągał się widok na całą stolicę Litwy.


Dowiedzieliśmy się, jak powstało Wilno i jak kiedyś wyglądało.




Brygada na szczycie wieży Gedyminasa.




Pod pomnikiem Mickiewicza.







Ostra Brama.
Z wizytą u Matki Boskiej Ostrobramskiej.



Drugi punkt wyprawy to zamek w Trokach.


Zwiedziliśmy go w całości - wewnątrz mieści się ciekawe muzeum.






Na koniec, najwytrwalsi poszli jeszcze na spacer po części Troków, zamieszkałej przez karaimów.
Niektórzy się nawet w nich zamienili!


Z wycieczki wróciliśmy późnym wieczorem, nieco przemarznięci i zmoczeni, ale zadowoleni, bo zobaczyliśmy dwa ważne dla Litwinów miejsca i nauczyliśmy się wiele o wspólnej, polsko-litewskiej historii.
******************************************************************************
Relacja Kuby Skoczyńskiego:
Nie wiedziałem co mnie czeka na wyjeździe do Agluonėnai na Litwie. Spodziewałem się tylko tego, że będziemy zwiedzać Kłajpedę i Wilno. Na wyjeździe podobały mi się zajęcia w szkole i wszystkie wycieczki. Najbardziej podobało mi się nasze wspólne wyjście do SkyParku w Kłajpedzie. Wszyscy tam przyjechali z dziećmi z rodzin goszczących. Byli tam: Włosi, Turcy, Litwini i my Polacy. Niestety Anglików nie było. W szkole było bardzo fajnie. Zajęcia były bardzo fajne i ciekawe. Rodzina goszcząca, u której mieszkałem, była bardzo miła, gościnna i zapewniła mi świetne warunki do mieszkania. Według mnie naprawdę warto było brać udział w tym projekcie, ponieważ rozwijamy się, uczymy się o innych kulturach, a przy okazji szlifujemy znajomość jężyków obcych. Akcje tego typu są naprawdę super i będę chętnie jeszcze w nich uczestniczył!
********************************************************************************
CZWARTEK 06.10

W czwartek nadeszła pora na powrót do szkoły - tym bardziej, że okazało się, że na Litwie jest dzień nauczyciela. Nasza partnerska szkoła, choć mała, osiąga jednak jedne z najlepszych wyników w regionie. Nauczycielka muzyki (trzecia od lewej) otrzymała wysoką nagrodę z tej okazji. 
Pierwsze zajęcia tego dnia miały tytuł 'A cup to a friend'.
Najpierw dostaliśmy twarzowe fartuszki, które wzbudziły pewną nieufność.
Następnie każdy otrzymał biały kubek i materiały.
Z materiałów wyklejaliśmy wzorki n akubkach.




Następnie oblepione kubki zanurzaliśmy w specjalnej farbie.



Dzięki temu powstawał kolorowy kubek z napisem takim, jaki chcieliśmy.
Drugą lekcją był język litewski.
Dostaliśmy kartki pełne przydatnych zwrotów po litewsku i od razu zaczęliśmy ich uzywać.
Nauczyliśmy się również litewskiej piosenki ludowej...
... z którą wyszliśmy do ludzi i zaczęliśmy tańczyć.




Ubaw był całkiem niezły.
Jabłka były wszędzie - do tego były pyszne!
Trzecią lekcją była historia - ale w terenie! Zabrano nas do ponad stuletniego kościoła protestanckiego w pobliżu Agluonenai
Mogliśmy obejrzeć wnętrze...
... wejść na chór...

... a nawet zagrać na organach. Koncert niósł się po okolicy!

Wreszcie dotarliśmy do niewielkiego skansenu.
Była to typowa zagroda z Litwy Mniejszej.
Powitała nas pani, ubrana w tradycyjny ubiór z okolic.
Mogliśmy zwiedzić chałupę i zobaczyć, jak żyło się na Litwie prawie sto lat temu.


A chodaki wcale nie były wygodne...
W Agluonenai znajduje się również plac zabaw, stylizowany na średniowieczne grodzisko. 




Nasze dzieciaki przychodziły tu czasem ze swoimi Litewskimi gospodarzami.
Powrót do szkoły - szatnia klas IX i X.
Ostatnie zadanie było międzynarodowe.



Po zobaczeniu okolicy, należało ułożyć puzzle ze zdjęć, rozpoznać obiekty, które wcześniej widzieliśmy i je podpisać.



Następnie na flagach napisaliśmy nasze imiona, pozdrowienia i odczucia. W kilku językach!


Pan Hikmet Akca, dyrektor szkoły tureckiej, trzyma wynik naszej współpracy.

Oglądamy prace klas młodszych.
Erasmusowe drzewo, złożone ze zdjęć z poprzednich wizyt.
Na salę gimnastyczną można było bez problemu wejść i sobie pograć
Co nasi uczniowie skrzętnie wykorzystywali!
Po południu nastąpiło otwarcie wystawy prac uczniów na temat strojów ludowych.
Jak widać, nasze prace cieszyły się największym zainteresowaniem

Prace uczniów włoskich

Grupa w ludowych strojach
Brytyjskie nauczycielki nie mogły wyjść z podziwu nad niektórymi z naszych prac

Po obejrzeniu wystawy rozpoczęła się dalsza część imprezy. Wystąpił dla nas lokalny zespół ludowy.
Film Mai został przedstawiony wszystkim, jako najciekawsza praca.
Później nastąpiło zaprezentowanie strojów ludowych.
Brytyjczycy nie pielęgnują tradycji, więc wystąpili w strojach tudorskich.
Tureckie stroje ludowe.
Grupa z Litwy Mniejszej
Odstawiamy tańce ludowe.

Na koniec zorganizowano quiz na temat wiedzy o Litwie.
Oczywiście, że wygraliśmy :)







PIĄTEK 07.10
To już ostatni dzień niestety - dzień lekcyjno-sportowy. Zaczęliśmy od zajęć sportowych.
Grupa startująca w biegu na małą milę.
Wspólny start i krótkie wyjaśnienie zasad.
Start!



To mała mila, więc już jesteśmy na mecie - biegliśmy wokół szkoły i przez park.


Większość osób podeszła do biegu czysto rekreacyjnie, ostatni przychodzili po jakimś czasie, wcale się nie spiesząc.



Kolejny punkt tego dnia to wyprawa do warsztatu bursztynowego.
Zobaczyliśmy jak odróżniać prawdziwy bursztyn od sztucznych i w jaki sposób obrabia się kamień.







Na koniec zaproszono nas do starolitewskiego obrzędu palenia bursztynu.









Dreverna - miejsce widokowe nad Zatoką Kurońską.

Niestety, nie dało się za długo usiedzieć na wieży widokowej, gdyż było strasznie zimno.

Ostatnie zajęcia sportowe tego dnia - discgolf.


Gra polega na umieszczeniu dysku w koszu za trzema rzutami.


Skończyliśmy na drugim miejscu - za Litwinami, którzy często w to grają.
Konferencja nauczycieli.
Pudełko na telefony uczniów :)
Gospodarze Oli zapletli jej piękne, tradycyjne tu warkocze.
Pożegnalna impreza okazała się hitem!
Było jedzenie, tańce i picie.






Do tańca przygrywała lokalna kapela.

Nawet Kuba, który miał kontuzjowaną nogę, zapomniał o bólu i skakał jak kozica!

Otrzymaliśmy również sporo podarków i nasze prace na pamiątkę. Przed nami ostatnia noc i wracamy :(
 Pożegnanie w rodzinach również było sympatyczne :)
***************************************************************************
Relacja Oli Damięckiej:
Po tym wyjeździe spodziewałam się że  będzie więcej dzieci z innych krajów,ale podobało mi się tak jak było bo nie było tłumów w szkole... Podobało mi się że mieszkaliśmy u różnych ludzi w ich domach, dlatego że mogliśmy poznać nową ciekawą osobę. Niezbyt mi się podobało że ciągle o coś pytali np: czy nie jest ci zimno, czy nie jest ci gorąco, czy nie jesteś głodna itp. BYŁO TO TROCHĘ DENERWUJĄCE. Szkoła nie była zbyt wypasiona, ale była super zabawa. Chociaż toalety były niewygodne. Spodziewałam się dwóch dziewczynek [bliźniaczek], ale brat Justyny [Szarunas] też był okej. Warto było brać udział w akcji, uczyła nas ona samodzielności. SUPER WYJAZD.
***************************************************************************

 SOBOTA 08.10
Ostatni dzień na spakowanie się i pożegnanie z Kłajpedą i Agluonenai. Litwini okazali się niezwykle otwarci i sympatyczni, dawno tak dobrze nie spędziliśmy czasu. Czas do południa minął szybko... Na koniec parę widoków z Kłajpedy.











Z naszymi uczniami spotkaliśmy się na dworcu autobusowym w Kłajpedzie i ruszyliśmy do domu. w Warszawie byliśmy ok. 23:30 - zmordowani, ale szczęśliwi. Oby więcej takich wyjazdów!